Dzisiaj omówimy sytuację, która na szczęście rzadko co się zdarza i trzeba mieć ogromnego pecha, by taka sytuacja kogoś spotkała. Jednak jest to możliwe, a chodzi dokładnie o awarię sprzęgła, wtedy kiedy nie można wysprzęglić i silnik cały czas połączony jest ze skrzynią biegów.
foto: automedia.com
Oczywiście w takich sytuacjach najczęściej holuje się samochód do najbliższego warsztatu i to zalecamy robić, co nie znaczy, że nie ma możliwości jazdy autem. Wymaga to jednak wielkich umiejętności, które nieraz zdobywa się latami i tylko niektórzy kierowcy, którzy wiedzą, że mogą na to sobie pozwolić mogą jechać przy awarii sprzęgła.
Zacznijmy od samego ruszania. Pierwszy sposób dotyczy samochodów ze starszym typem skrzyń. Uruchamiamy silnik, przekręcając kluczyk w stacyjce, a zarazem operując tylko pedałem gazu. Samochód powinien natychmiast ruszyć. Drugi sposób dotyczy nowszych pojazdów. Wpierw należy nacisnąć pedał sprzęgła (tak, on nie działa, ale wysyłamy w ten sposób sygnał sterujący, który pozwoli rozrusznikowi uruchomić silnik). Również tutaj kluczowe jest odpowiednie operowanie gazem.
Podczas jazdy, gdy konieczna jest zmiana biegu, trzeba oczywiście jak to normalnie bywa zdjąć nogę z gazu. Tutaj trzeba to zrobić niezwykle delikatnie i lekko włączyć bieg jałowy. Następnie dźwignię zmiany biegów trzeba ustawić w pozycji takiej jak w przypadku zamiaru włączenia wyższego biegu i próbować włączyć odpowiedni bieg. Gdy zostanie on już włączony, z wyczuciem trzeba dodawać gazu, inaczej samochód natychmiastowo zacznie zwalniać. Jest to bardzo trudny proces i często może prowadzić do uszkodzeń skrzyni biegów. Dlatego też należy to robić z wielką uwagą.
Redukcja biegów przebiegać powinna następująco: przy zdejmowaniu nogi z gazu w odpowiednim momencie należy włączyć bieg jałowy, a potem jak najszybciej przesunąć lewarek o bieg niżej. Dodatkowo zastosować tzw. międzygaz, czyli znacznie zwiększyć obroty silnika, a następnie pozwolić samochodowi samoczynnie zwalniać.
Tekst: Janusz Nowaczyk
